Pomocni:
Fan page o tematyce przepięknej trylogii igrzysk śmierci - blog adminki, na który zapraszam.
Fan page o tematyce Potterowskiej.
~
Noahlat 16
To nie jest tak, że za każdym razem gdy widzę chłopaka podobnego anatomicznie do Briana, to od razu myślę, że to on, ale tym razem nawet miał te same piękne oczy, jak się później okazało - soczewki. Zaraz gdy na niego wpadłem i zobaczyłem je, serce mi stanęło. Tak bardzo za nim tęsknię, że aż to boli. W takich chwilach najczęściej dzwonię do Heather, aby móc się wyżalić. Ostatnio chyba robię, to zbyt często. Mimo tego już wciskam zieloną słuchawkę.
- Heather? Znowu - zaczynam, choć wiem, że ona już rozumie.
- Będę u ciebie za parę minut, okej?
- Dobrze, dziękuję - i rozłączam się.
Czasem czuję, że jestem za bardzo egoistyczny. Owszem, ja także jej udzielam rad, ale to co innego. Częściej rozmawiamy o mnie. Tato myśli, że ja i Heather jesteśmy parą, śmieszne. Jude wie na pewno co jest grane. Zna mnie jak nikt inny, mimo czasu, od ktorego nie rozmawialiśmy.
Biegiem pokonuję dystans od sklepu do mojego domu, gdyż wiem, że to dziewczyna nie będzie marnowała czasu na wolny, relaksujący spacerek do mnie. W momencie przekroczenia znaku z nazwą mojej ulicy widzę ją przy wejściu. Czeka na mnie.
Od mojego wyjścia z imprezy podejrzewała. Kilak dni później po prostu podeszła i zapytała. Nie, nie potwierdziłem, ale ona się przyczepiła a mi się to podobało. Miałem z kim pogadać. Potrzebowałem tego odkąd nie rozmawiałem z Jude. Jakoś po miesiącu już wiedziała. Nie to, że jej powiedziałem Hej, Heather jestem gejem. Była u mnie, a na widoku leżał stary rysunek Briana. Przyjrzała mu się i spojrzała na mnie.
- Tęsknie za nim - wypaliłem i rozpłakałem się. Od tego czasu mam z nią jeszcze lepszy kontakt niż wcześniej.
Wchodzimy do pokoju i siadamy na łóżku. Wyciąga z plecaka szkicownik i mi go daje. Gdy odkryłem, że Jude podpatruje moje obrazy, po prostu oddałem szkicownik Heather. Do końca sam siebie nie rozumiem. Nigdy nie przeszkadzało mi, że podgląda moje prace.
- Narysuj coś innego. Skupisz się na tym. W ten sposób odgonisz myśli od Niesamowito-okiego - właśnie tak nazywa Briana przez co wywołuje mój uśmiech. Dostał takie miano, gdyż na każdym rysunku jego oczy przykuwają uwagę.
Jude myśli, że przestałem rysować. Bardzo się nie myli. Rysuję jeden rysunek na miesiąc, dwa i zawsze jest to Brian. Brian jako gwiazda an niebie; ja patrzący przez teleskop. Brian poszukujący meteorytów w kosmosie. Brian i ja w lesie. Brian, Brian, Brian wszędzie.
Odkładam szkicownik i zaczynam mówić, a raczej dostaję słowotoku.
- Strasznie chciałbym, aby przyszedł i powiedział, że nic się nie stało; że wybacza i że kocha. Chcę iść znów do lasu szukać meteorytów jak jakoś 4 lata temu, gdy bylem szczęśliwy. Odkryłem wtedy siebie i myślałem, że on także. Ale gdyby tak było, to by nie wyjechał, prawda? Gdybym był mądrzejszy nie poszedłbym z tobą do tej garderoby. Mógłbym powiedzieć zdecydowane ,,nie" i zostać w tym fotelu. Może to by coś zmieniło. Jeśli pogadałbym z nim przed. Powiedział, że go kocham, cokolwiek - łapię szybki oddech. Odsuwam się od Heather i idę po chusteczki. Wycieram jej bluzkę, ponieważ, wstyd mi to przyznać, nieźle ją obsmarkałem. - Dwudziestominutowy spacer wszystko by załatwił. Na spokojnie powiedziałbym wszystko, a on mi. Przecież nie bez powodu były te wszystkie gesty.
Przytuliła mnie do moich własnych smarków, ale nie dbam o to. Cieszę się, że jest. Gdy tylko wyjdzie napiszę list, kolejny.
to. jest. cudne. <3 <3 chcem next'a :) i dzięki za reklamę
OdpowiedzUsuńCieszę się bardzo! Nie ma za co :)
UsuńBardzo podoba mi się twoja historia i twój pogląd, np. to iż Noah nie przestał malować, tylko Jude tak myślała, świetny pomysł :)
OdpowiedzUsuń